(etykieta tego posta: sypialnia niebieskookiej)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przydomowa uprawa grafomanii
Jeśli masz ochotę poczytać, co piszę, zajrzyj tutaj:
A jeśli masz ochotę odpocząć u mnie, nad morzem, zajrzyj tutaj:
Obserwatorzy
Archiwum bloga
-
►
2011
(41)
- ► października (5)
ale super pomysł ...
OdpowiedzUsuńzajefajne te schody :-)
OdpowiedzUsuńDo Niebieskookiego nieba? :)
OdpowiedzUsuńkapytalne schody;-)
OdpowiedzUsuńdo pieprzonego nieba
OdpowiedzUsuńSuper schody i z pewnością niebo prawdziwe! :))
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Trudno o takie w miejskiej dżungli :)
OdpowiedzUsuńnawet i z miejskiej dżungli muszą być schody prowadzące ku jakiemuś wyjściu :)
OdpowiedzUsuńi żeby tylko nie ta zadyszka :)latarnia morska i jej schody...wspomnienie pewnych wakacji...ufff :D
OdpowiedzUsuńByle było wyjście na dach, reszta sama poleci :)
OdpowiedzUsuń