Z tą butelką od razu mi się skojarzył "Kompleks..." Roth'a. Tyle, że u niego było w wersji z vontrupką. Taki soft, bo później można się obyć bez diamentu.
Matyldo, widziałem w empikach, a jak nie ma u Ciebie, to zamów tam albo w merlinie. zemfiroczko, po lekturze Rotha już nigdy nie zjadłem wątróbki. Beata, taki na ten przykład Palikot też mnie wkurza, a go lubię;) Kasiu, przecież rozmawiamy o literaturze...
A ja wciąż nie mogę na niego trafić. Choć chcę!
OdpowiedzUsuńZ tą butelką od razu mi się skojarzył "Kompleks..." Roth'a. Tyle, że u niego było w wersji z vontrupką. Taki soft, bo później można się obyć bez diamentu.
OdpowiedzUsuńee, jak wkurza to go nie lub:)
OdpowiedzUsuńwy jesteście jacyś porąbani, fiut, fiut i fiut, pogadalibyście o czymś duchowym, albo nie wiem, o pomarańczach
OdpowiedzUsuńkasia blondynka
Matyldo, widziałem w empikach, a jak nie ma u Ciebie, to zamów tam albo w merlinie.
OdpowiedzUsuńzemfiroczko, po lekturze Rotha już nigdy nie zjadłem wątróbki.
Beata, taki na ten przykład Palikot też mnie wkurza, a go lubię;)
Kasiu, przecież rozmawiamy o literaturze...
Ależ Kasiu! przy odpowiednim doborze słów i o fiucie można mówić duchowo ;)
OdpowiedzUsuń