Z tego co ostatnio zauważam, błąkając się po publicznych szaletach (wcale nie z ciekawości, a za potrzebą, naturalnie ;P), to babcie klozetowe są niczego sobie. Zadbane, niezbyt używane, często poliglotki (przecież trzeba obsłużyć światowe towarzystwo), no i mające interes na boku. W postaci takiego, np. kioseczku z prasą różnego rodzaju... Era PRL niech się schowa :).
Bardzo enigmatycznie to zabrzmiało: "Prasa różnego rodzaju", czyżby była to prasa pod tzw. Klienta i jego stosownych do miejsca zapotrzebowań? Ja osobiście takich babć nie z widziałam, ale za to miałam do czynienia, z dość młodym, tak około 25-28 lat, dziadkiem klozetowym na dworcu autobusowym, jednego z większych miast Polski. To ci dopiero szok! :)
genialne! :))
OdpowiedzUsuńświetne:-)
OdpowiedzUsuńpiekne! i jakie pomyslowe. pozdrawiam czerwcowo!
OdpowiedzUsuńZ tego co ostatnio zauważam, błąkając się po publicznych szaletach (wcale nie z ciekawości, a za potrzebą, naturalnie ;P), to babcie klozetowe są niczego sobie. Zadbane, niezbyt używane, często poliglotki (przecież trzeba obsłużyć światowe towarzystwo), no i mające interes na boku. W postaci takiego, np. kioseczku z prasą różnego rodzaju... Era PRL niech się schowa :).
OdpowiedzUsuńBardzo enigmatycznie to zabrzmiało: "Prasa różnego rodzaju", czyżby była to prasa pod tzw. Klienta i jego stosownych do miejsca zapotrzebowań? Ja osobiście takich babć nie z widziałam, ale za to miałam do czynienia, z dość młodym, tak około 25-28 lat, dziadkiem klozetowym na dworcu autobusowym, jednego z większych miast Polski. To ci dopiero szok! :)
OdpowiedzUsuńhehe, where did you get it?
OdpowiedzUsuńbyłeś w lądynie i nie dałeś znać? ;)