Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przydomowa uprawa grafomanii
Jeśli masz ochotę poczytać, co piszę, zajrzyj tutaj:
A jeśli masz ochotę odpocząć u mnie, nad morzem, zajrzyj tutaj:
Obserwatorzy
Archiwum bloga
-
►
2010
(66)
- ► października (4)
Zapałki namiątkowe? Ciekawe. To takie, które rozpalają namiętność? Mógłbyś zapytać Dziewczynki, jak masz możliwość?
OdpowiedzUsuńea
Nie wiedziałem że jest tyle rodzajów zapałek :-)
OdpowiedzUsuńWygląda jak Kraków, ale kiedy byłam tam ostatnio żadnych zapałek nie było.
OdpowiedzUsuńAni, dzięki Bogu, dziewczynek.
A ja myślę, że to Gdańsk. Ja mam w domu Calineczkę, prawdziwą:)jeśli już o postaciach z bajki mówimy:)
OdpowiedzUsuńP. uważaj! Wiesz co może stać się w nocy od patrzenia w ogień?... ;)
OdpowiedzUsuńW Krakowie? Z zapałkami o wizerunku retro? Też u niej byłam :D
OdpowiedzUsuńmoże wystarczy tej dziewczynki, widzisz chyba,że to już nie dziewczynka, ile może to zdjęcie wisieć, za parę dni to już będzie babcia z chrustem
OdpowiedzUsuńkasia blondynka
a ja myślę, że to Wrocław!
OdpowiedzUsuńjednak Kraków:)
OdpowiedzUsuń